Monero jest krytowalutą, która z pewnością nie ma łatwo. Ciągłe oskarżenia o nadużywanie anonimowości, finansowanie terroryzmu i pranie brudnych pieniędzy. Cóż, osobiście jestem przeciwnikiem tych teorii, ale zobaczmy co mówi wykres. Podobnie jak w wielu innych kryptowalutach trwa trend spadkowy. Jednak, jeszcze w grudniu 2018r. na wykresie i to w interwale tygodniowym przy niskim RSI pojawiała się gwiazda poranna, a następnie impuls wzrostowy ustanowił overbalance pomocniczy. Oznacza to, że aby uznać odwrócenie trendu Monero musi pokonać jeszcze dwie, większe korekty. Pierwszą z nich, do której teraz zmierza cena, oznaczyłem kolorem fioletowym. Dla porównania, LTC i ETH są w identycznym cyklu wyższego rzędu. Obecnie cena powinna podążać do strefy oznaczonej prostokątem lub nawet ponad nią. Niepokojące jednak jest to, że gdy przyjże się ostatnim spadkom fali A, to są one dość głębokie i cały czas brakuje potwierdzenia zakończenia fali A w postaci OVB. Czy możliwe jest zatem wybicie dołka z okolic 36 USD i wykonanie False Break? Moim zdaniem, dopóki cena nie wybije ostatnich lokalnych szczytów oznaczonych przerywaną linią, jest to możliwe. Podsumowując, na Monero należy patrzeć z optymizmem. Po pierwsze przekazuje konkretną wartość w postaci użyteczności. Po drugie, technicznie chce zakończyć trend spadkowy tylko jakby na coś czekało....