Inwestorzy, można powiedzieć, zadomowili się już z pojęciem dezinflacji. I trzeba przyznać, że odczyty marcowe jakby potwierdzają tę tendencję. Kolejne publikacje CPI, czy PPI potwierdzają, że wzrost cen hamuje. Od razu przełożono to na koniec restrykcyjnej polityki monetarnej, gdzie decydenci nie muszą już działać na stopach procentowych, bo osiągnęli swój cel, a wszystko zmierza w dobrym kierunku, czyli niepojawieniu się recesji. Tylko czy aby na pewno „zakopanie” inflacji już teraz ma sens? Patrząc na notowania ropy naftowej można mieć spore wątpliwości. Notowania WTI od połowy marca wzrosły o ponad 17 USD, to sporo jak na ten rynek. Wskaźniki inflacji CPI w relacji r/r tego wpływu wzrostu cen „czarnego złota” jeszcze nie wykazały, bo w marcu ubiegłego roku byliśmy również wysoko. Inaczej może być już w kwietniu, gdzie trend wzrostowy na ropie naftowej powinien dać odzwierciedlenie. I może się okazać, że publikacje pokażą negatywne zaskoczenie, a CPI, czy PPI wzrośnie bardziej, niż oczekują tego analitycy, a hasło inflacja wróci znów na większość portali finansowych. Wracając do techniki na notowaniach ropy naftowej, to nie ma tu za dużo, o czym pisać, z łatwością pokonywane są kolejne opory, nawet wydawałoby się ten najsilniejszy, czyli 80 USD za baryłkę, który wcześniej stanowił istotny hamulec dla wzrostów. Teraz analitycy mówią o poziomie 90 USD, który może być docelowym w tym trendzie wzrostowym. Powodów wzrostów notowań należy szukać w słabnącym dolarze, brakiem sygnałów recesyjnych i oczywiście działaniach OPEC.
면책사항
이 정보와 게시물은 TradingView에서 제공하거나 보증하는 금융, 투자, 거래 또는 기타 유형의 조언이나 권고 사항을 의미하거나 구성하지 않습니다. 자세한 내용은
이용 약관을 참고하세요.