By w pełni zrozumieć mój punkt widzenia zachęcam do przejrzenia cz. I i cz. II tych rozważań, tam też znajdziemy oznaczenie fal wyższego stopnia.
Analizując nasz rodzimy WIG 20 z punktu widzenia Teorii Fal Elliotta w interwale D. Mamy za sobą dwie pięciofalowe struktury wzrostowe oddzielone większą strukturą A-B-C (2 lub B) Wygląda na to, że druga struktura pięciofalowa zbliża się ku końcowi.
W okolicach poziomu 2160-2200 pkt możemy odmierzyć następujące proporcje Fibonacciego:
Zniesienie poprzedniej fali spadkowej 0.786
Zniesienie zew. fali 1 lub A [ zależnie od oznaczenia, o tym zaraz] 1.272
Zniesienie zew fali 2 lub B 1.618
Projekcja cenowa fali 1 lub B na falę C lub 1 w 3 0.786
Dodatkowo:
MACD wygenerowała sygnał sprzedaży ( sam w sobie w 7 na 10 przypadków nic on nie znaczy, jednak warto mieć go na uwadze)
Wskaźnik momentu sugeruje że impet wzrostów spada, a naszej rakiecie zaczyna brakować paliwa - przynajmniej chwilowo.
Wariant 1: Wcześniej wariant 2 -w całości zgodny z poprzednim wpisem. Przyjmując nowe liczenie fal, korekta a-b-c była w istocie falą II kończącą spadki, to co teraz obserwujemy to fala 1 w fali III, a czeka nas fala 2 w fali III, nie powinna ona być zbyt głęboka, nie może też znieść marcowych dołków. Wariant 2: Dwa impulsy wzrostowe stanowią korektę A-B-C, w trendzie spadkowym wyższego rzędu. Czekają nas dalsze, głębokie spadki.
Jako, że oba warianty sugerują, przynajmniej chwilowe, przesilenie rynku akcji rozsądnym wydaje się być otwieranie jedynie krótkich pozycji.
Osobiście faworyzowałbym wariant 1. To wszystko to tylko ramowe warunki do zawierania transakcji, kluczowe jest odpowiednie zarządzanie wielkością pozycji. Stare porzekadło giełdowe mówi, że rynek ogłupia 90% graczy przez 90% czasu, wszystkie sygnały bardzo niedźwiedzie - zbyt proste żeby było prawdziwe? Czas pokaże ;)
액티브 트레이드
Rozgrywam to, będąc w S na FPKO, wykres bardzo podobny.