Na parze EUR/PLN od początku grudnia możemy zaobserwować wyraźny trend spadkowy ograniczony ok. 3 groszowym korytarzem. Na początku zeszłego tygodnia kurs euro zbliżał się już do 4,21 zł, co było najniższym poziomem od kwietnia 2018 r., ale tego poziomu nie był w stanie pokonać. Od tego momentu próbuje zanegować wcześniejszy ruch spadkowy i dziś utrzymuję się w okolicach 4,24 zł. Mimo że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o wykreowaniu się nowego trendu, to warto zwracać uwagę, czy wspólnej walucie uda się wydostać z południowego korytarza, a wtedy poważne ograniczenie może ją spotkać dopiero lekko poniżej 4,29 zł. Jednak jeśli obecny ruch będzie kontynuowany to wsparcia ponownie należałoby szukać przy 4,21 zł. Ponieważ w tym tygodniu z Europy nie napłynie zbyt dużo odczytów makroekonomicznych, to na główne wydarzenie wyrasta czwartkowe posiedzenie zarządu Europejskiego Banku Centralnego. Eksperci nie spodziewają się żadnego ruchu ze strony EBC, więc ponownie istotniejsza od samej decyzji regulatora może być konferencja prasowa po posiedzeniu. Może tym razem prezes Christine Lagarde zdradzi więcej szczegółów na temat zbliżającego się przeglądu strategii europejskiej władzy monetarnej. W piątek warto będzie się przyjrzeć odczytom PMI dla poszczególnych krajów (Niemcy, Francja) i dla całej strefy euro, które rzucą trochę światła na nastroje w biznesie na początku roku.